Robiłam już wiele bezseników na zimno, ale ten... Ten zdecydowanie zdeklasował wszystkie jakie do tej pory jadłam. I pomimo ciasteczek oreo oraz zbliżającego się dnia dziecka to gwarantuję wam, że ten sernik na zimno polubią nie tylko dzieci. U mnie zasmakował całej rodzinie, nawet babci (a jak wszyscy dobrze wiemy to jest najlepszy wyznacznik tego czy danie się udało ;))
Sernik jaglany na zimno - "Oreo"
Składniki:
tortownica o średnicy ok. 20 cm
- Spód:
- 70 g suszonych daktyli (bez pestek)
- 300 g (2 opakowania) ciasteczek oreo
- Masa "serowa"
- 300 g suchej kaszy jaglanej (1 i 1/2 szklanki)
- 5-6 szklanek mleka sojowego
- 1 szklanka nerkowców
- ok. 75 g ksylitolu (jeśli nie macie możecie zastąpić cukrem pudrem)
- sok z 1 cytryny
- Dodatkowo:
- 1 opakowanie ciasteczek oreo
Przygotowanie:
Nerkowce zalewamy wrzątkiem i odstawiamy aż zmiękną.
Daktyle zalewamy wrzątkiem i odstawiamy na min. godzinę. Następnie odsączamy je i blendujemy na pastę.
Ciasteczka blendujemy tak długo aż uzyskamy masę o konsystencji "wilgotnej ziemi". Dodajemy pastę daktylową i łączymy (ja dalej blendowałam) aż uzyskamy wilgotne jednolite ciasto.
Formę wykładamy folią spożywczą. Na spodzie wylepiamy ciasto i odstawiamy je do lodówki na czas przygotowywania masy.
Kaszę przelewamy na sitku ciepłą wodą.
5 szklanek mleka sojowego zagotowujemy, gdy zacznie się gotować wsypujemy kaszę jaglaną i często mieszając gotujemy aż kasza będzie miękka, gęsta i kleista. W razie potrzeby dolewamy więcej mleka. (Dobrze ugotowana kasza to podstawa udanego ciasta!)
Odcedzamy nerkowce, przekładamy je do blendera, dodajemy 2 łyżki ugotowanej kaszy jaglanej i blendujemy je aż uzyskamy jednolitą masę. Dodajemy je do pozostałej kaszy, razem z sokiem z cytryny oraz ksylitolem i blendujemy aż uzyskamy jednolitą. W trakcie blendowania masa będzie stopniowo zastygać na ściankach naczynia. Przekładamy ją na przygotowany spód.
Połowę ciasteczek z trzeciego opakowania blendujemy/mielimy, a drugą kruszymy na mniejsze kawałki. Na przygotowane ciasto wysypujemy zmielone ciasteczka, a na to ozdabiamy pokruszonymi.
Ciasto przykrywamy folią spożywczą (żeby nie straciło wilgoci) i odstawiamy do lodówki na całą noc.
Ciasto będzie idealnym a do tego zdrowym sposobem na świętowanie Dnia Dziecka, w końcu w każdym z nas drzemie dziecko, więc jest to dzień, który każdy z nas może celebrować.
tak mnie ostatnio serniki kuszą, że muszę zrobić jak najszybciej :) i choć fanką oreo nie jestem to jadłabym, bo tak pysznie wygląda! :)
OdpowiedzUsuńWow! Świetny pomysł :)
OdpowiedzUsuńPychotka ;)
OdpowiedzUsuńmistrzostwo!!!
OdpowiedzUsuńrobię w weekend!
OdpowiedzUsuńOMG. Zakładam, że do przygotowania tego cuda lepiej mieć blender nieco mocniejszy niż zwykły ręczny? :)
OdpowiedzUsuńTo ja tu dietuję, a tu takie cuda się robią... *_*
OdpowiedzUsuńMleko sojowe zastąpiłabym np kokosowym, ponieważ, niestety, ale sojowe mleko jest niewskazane do spożywania przez chłopców i mężczyzn
OdpowiedzUsuńZe względu na konsystencję lepiej ryżowym lub owsianym. A co do soi i opinii o niej zapraszam do lektury tych dwóch artykułów: http://veganworkout.org.pl/pogromcy-mitow-soja-cz-1/ oraz http://veganworkout.org.pl/pogromcy-mitow-soja-cz-2/ ;)
UsuńJak duże te opakowania Oreo mają być?
OdpowiedzUsuńNa spód zużyłam 2 opakowania po 150 g każde (to były te większe "ruloniki" w foli) i jeszcze jedno takie samo (150 g) do ozdoby :)
Usuń