Jako, że jest to ulubiona pasta kanapkowa mojego taty to miałam już wiele podejść żeby zrobić taką jego wersję, która byłaby idealna. Kiedyś przygotowywałam już marchewkowy paprykarz, również był dobry jednak nie tak bliski oryginału jak ten, który zrobiłam tym razem. Jeśli lubicie ten klasyczny smak paprykarza to zdecydowanie powinniście spróbować przygotować go sobie w domu w tej wersji. Nie będziecie zawiedzeni.
Najlepszy wegański paprykarz sojowy
Składniki:
- 100 g kotletów sojowych
- bulion:
- 1/2 l wody
- 1 łyżka sosu sojowego
- 2 liście laurowe
- 3 ziela angielskie
- 4-5 ziaren czarnego pieprzu
- 1 łyżeczka soli himalajskiej
- 1 łyżeczka curry
- 1/2 pokruszonego płata nori
- 1/2 szklanki (100 g) białego ryżu
- 1 duża cebula
- 1 marchewka
- 3/4 szklanki (200 g) przecieru pomidorowego
- 1 szklanka wody
- słodka papryka mielona, pieprz, sól, majeranek, pietruszka
- 3 łyżki oleju
- ok. 2 łyżki oleju lnianego
Przygotowanie:
Wszystkie składniki bulionu wrzucamy do garnka, zagotowujemy i gdy już zacznie wrzeć, dodajemy kotlety sojowe i gotujemy zgodnie z instrukcją na opakowaniu. Po ugotowaniu odcedzamy i wybieramy ziele angielskie, pieprz i liście laurowe. Gotowe kotlety kroimy na mniejsze kawałki.
Ryż gotujemy na sypko.
Cebulę obieramy i kroimy w piórko.
Marchewkę obieramy i ścieramy na tarce.
W garnku rozgrzewamy 3 łyżki oleju i szklimy na nim cebulę. Gdy ta już będzie gotowa dodajemy marchewkę i podduszamy na małym ogniu ok. 5 minut. Dolewamy przecier pomidorowy, wodę i wszystko mieszamy. Dusimy przez ok. 10 minut mieszając. Na koniec dodajemy ugotowany ryż, pokrojone kotlety sojowe, wstępnie doprawiamy i wszystko razem jeszcze chwilę dusimy.
Tak przygotowaną masę delikatnie blendujemy z olejem lnianym aż do uzyskania odpowiadającej Wam konsystencji. Doprawiamy do smaku i opcjonalnie możecie dodać więcej oleju lnianego - to już zależy od Waszych preferencji smakowych.
Jak dla mnie do tak przygotowanego paprykarza mało, która pasta się umywa. Jest dobry zarówno tradycyjnie do chleba, ale jeśli przygotujecie go więcej to sprawdzi się również idealnie z pieczonymi ziemniaczkami. Raz podałam go znajomym w ten właśnie sposób i byli zachwyceni!
Smacznie :)
OdpowiedzUsuńTwój Tata ma bardzo dobry gust :) ja też uwielbiam takie smaki
OdpowiedzUsuń