WZtka to ciasto, które wspominam z dzieciństwa. Pamiętam jak w weekendy mama kupowała rano to ciasto i jedliśmy je na niedzielne desery. Teraz postanowiłam odtworzyć smak tego ciasta. Przygotowałam je z dodatkiem pysznych, świeżych malin żeby jeszcze uatrakcyjnić jej smak, a to wszystko pod grubą czekoladową polewą. O taaak! To nawet lepsze niż smak, który pamiętałam :)
Malinowa WZ'tka
Składniki:
(duża blacha)
- Ciasto:
- 3 szklanki (ok. 375 g) mąki pszennej pełnoziarnistej
- 3/4 - 1 (150-200 g) szklanki cukru trzcinowego nierafinowanego
- 0,5 l mleka sojowego
- 2 łyżki octu jabłkowego
- 1/2 szklanki oleju rzepakowego
- 2 czubate łyżki karobu (lub kakao)
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 1 płaska łyżeczka sody oczyszczonej
- kilka kropli aromatu waniliowego
- Masa:
- 0,5 l mleka sojowego
- 400 ml mleka kokosowego
- 2 duże budynie śmietankowe (100 g)
- 2 łyżki oleju kokosowego
- opcjonalnie syrop z agawy
- Polewa:
- 200 g gorzkiej czekolady
- 3/4 szklanki mleka sojowego
- Dodatkowo:
- maliny
- wiórki kokosowe
Przygotowanie:
Ciasto:
Mleko mieszamy z octem, dokładnie mieszamy i odstawiamy na ok. 15 minut żeby się ścięło.
Mąkę mieszamy dokładnie z cukrem, karobem, proszkiem do pieczenia i sodą oczyszczoną.
Mąkę łączymy z mlekiem, dodajemy olej, kilka kropli aromatu waniliowego i miksujemy na średnich obrotach aż masa będzie jednolita.
Gotową masę przelewamy do blachy wyłożonej papierem do pieczenia, wkładamy do piekarnika rozgrzanego do 180°C i pieczemy przez ok. 25-30 minut (aż patyczek wbijany w ciasto będzie suchy).
Po upieczeniu odstawiamy ciasto do całkowitego wystygnięcia. A następnie dzielimy na dwa blaty (spodni może być trochę grubszy).
Masa:
Z mleka sojowego odlewamy 3/4 szklanki i rozrabiamy w nim dokładnie budynie.
ozostałe mleko łączymy z mlekiem kokosowym i zagotowujemy. Gdy zacznie wrzeć dodajemy część mleka z rozrobionymi budyniami i gotujemy na małym ogniu aż budyń zgęstnieje. Gotowy budyń wylewamy na 2 lub 3 talerze i odstawiamy do całkowitego wystygnięcia.
Gdy budyń wystygnie miksujemy go robotem na małych obrotach nakładając porcjami po łyżce, dodając równocześnie olej kokosowy i syrop z agawy (do smaku). Miksujemy tak długo aż masa nie będzie jednolita i "błyszcząca".
Dalej:
Pierwszy blat ciasta przekładamy do blachy wyłożonej folią aluminiową. Rozkładamy na nim świeże maliny w mniej więcej równych odległościach. Na tak przygotowany spód delikatnie i równomiernie wykładamy gotową masę i rozprowadzamy ją tak żeby nie pomieszać jej z malinami będącymi na spodzie.
Na masę nakładamy kolejny blat i delikatnie ale dokładnie go dociskamy.
Polewa:
Gorzką czekoladę łamiemy na kostki i wkładamy do garnka razem z mlekiem roślinnym. Trzymamy na małym ogniu mieszając aż do całkowitego rozpuszczenia.
Dalej:
Na cieście rozprowadzamy równomiernie polewę a następnie posypujemy ją wiórkami kokosowymi.
Ostawiamy do lodówki lub w chłodne miejsce na całą noc.
Wygląda bajecznie!
OdpowiedzUsuńprzyznam, że nigdy nie lubiłam tego ciasta, rzadko kiedy nawet miałam okazję je zjeść... jednak jak patrzę na Twój przepis i to dzieło, które wyszło - od razu się zachwycam i chcę kawałek! <3
OdpowiedzUsuńZ malinami musiało być lepsze niż oryginał :)
OdpowiedzUsuńa mleko kokosowe z puszki? czy zbliżone konsystencja do roslinnego? :)
OdpowiedzUsuńZ puszki )
Usuń