Sos Grecki jest jednym z tych klasyków, które pojawiają się w wielu domach na stołach nie tylko z okazji Bożego Narodzenia. Co prawda potrawa ta z Grecją nie ma w zasadzie nic wspólnego jednak to nie przeszkodziło jej w zostaniu jedną z najbardziej rozpoznawalnych potraw. Każda z gospodyń ma swój sposób na nią, ja swój przepis zaczerpnęłam od mojej mamy. Seleryba wśród wegan i wegetarian również staje się powoli już takim klasykiem i nieodłącznie towarzyszy warzywom po grecku. Przepis ten pojawiał się już w tylu różnych miejscach, że również ciężko dojść do tego, kto zrobił go po raz pierwszy, ale na szczęście ktoś to zrobił, więc jeśli lubicie tę potrawę to zapraszam ;)
SeleRyba "po grecku"
Składniki:
- Sos grecki:
- 750 g (mrożonej lub świeżej) włoszczyzny pokrojonej w paski
- 3 cebule
- 190 g przecieru pomidorowego
- 5 ziarenek pieprzu
- 4 ziarna ziela angielskiego
- 3 liście laurowe
- 3 łyżki oleju
- 1/2 łyżeczki czarnego mielonego pieprzu
- 1 łyżeczka mielonej słodkiej papryki
- szczypta mielonej ostrej papryki
- 1/2 szklanki wody
- SeleRyba:
- 1 seler (ok. 500 g)
- 1,5 l bulionu warzywnego
- 3 arkusze nori
- 5 liści laurowych
- 3 ziarna ziela angielskiego
- 2 łyżki sosu sojowego
- mleko sojowe niesłodzone
- mąka ryżowa
Przygotowanie:
Cebule obieramy i kroimy na talarki.
W rondlu lub na dużej, głębokiej patelni rozgrzewamy olej i szklimy na nim cebulę z ziarnami pieprzu, ziela angielskiego i liśćmi laurowymi. Następnie dodajemy włoszczyznę, mieszamy i dusimy na małym ogniu pod przykryciem tak długo aż warzywa będą miękkie. Wtedy dodajemy przecier pomidorowy, wszystko dokładnie mieszamy i podsmażamy przez ok. 5 minut. Dodajemy wodę i dalej trzymamy na małym ogniu co jakiś czas mieszając, gdy sos będzie miał odpowiednią konsystencję (ma być gęsty i lepki) doprawiamy i ściągamy z ognia.
Selera obieramy, kroimy na plastry o grubości ok. 1 cm.
W garnku zagotowujemy bulion warzywny z liśćmi laurowymi, zielem angielskim, sosem sojowym i rozdrobnionym jednym arkuszem nori. Doprowadzamy do wrzenia, następnie wrzucamy pokrojonego selera i gotujemy do miękkości. Odcedzamy.
Pozostałe liście nori dzielimy na cieńsze paski. Każdy kawałek selera owijamy plastrem nori (nie trzeba go za dużo bo ma na prawdę intensywny smak), maczamy w mleku sojowym a następnie obtaczamy w mące ryżowej.
Smażymy na patelni na dobrze rozgrzanym oleju przez kilka minut z każdej strony (aż będzie złocisty). Odkładamy na papierowe ręczniki gdzie pozbędziemy się nadmiaru oleju.
W naczyniu wykładamy cienką warstwę sosu greckiego, następnie układamy seleryby i przykrywamy je drugą warstwą warzyw. Odstawiamy do lodówki, najlepiej na całą noc tak żeby wszystkie smaki się "przegryzły".
Według mnie najlepiej smakuje podane w temperaturze pokojowej, chociaż moja mama preferuje ją lekko schłodzoną, więc to zależy tylko od waszych preferencji.
Super sprawa! Slicznie dziękuję za pomysł "seleryby". Genialne!!
OdpowiedzUsuńW Twoim przepisie zabrakło mi jednak.... 2kg startej marchwi. Połączenie seleryby z duszoną marchewą zwala z nóg każdego konesera tej potrawy. :-) Wesołych Świąt!