Dzisiaj jest co świętować - jutro oficjalnie kończy mi się sesja i zaczynają wakacje. A jak najlepiej świętować? Przy kawie i kawałku pysznego ciasta!
Mały serniczek jaglany z sezonowymi owocami samodzielnie zbieranymi podczas weekendowego spaceru do lasu. Pasuje jak znalazł do tej pory roku.
Bezsernik jagodowy
(na małą tortownicę-20cm)
- Spód:
- 1 szklanka daktyli
- 200 g migdałów
- Ciasto:
- 200 g kaszy jaglanej
- 2-2,5 szklanki mleka sojowego
- płynna część mleka kokosowego
- 250 g jagód
- 2 łyżeczki agaru
- 1/2 szklanki gorącej wody
- 3/4 - 1 szklanki cukru trzcinowego
- "Bita śmietana":
- stała część mleka kokosowego (1 puszka)
- 1 śmietan-fix
- 250 g jagód do ozdoby
Przygotowanie:
Puszkę mleka kokosowego kilka godzin wcześniej wstawiamy do lodówki, dzięki temu część płynna oddzieli się od stałej (jednak nie powinna ona stać za długo w lodówce, 3-4 godziny w zupełności wystarczą). Delikatnie, łyżką wyjmujemy część stałą, przekładamy ją do osobnej miski, a część płynną zostawiamy w puszce.
Daktyle zalewamy ciepłą wodą i odstawiamy na około godziny żeby rozmiękły, migdały w robocie lub moździerzu mielimy w zasadzie aż do konsystencji "gruboziarnistej mąki". Rozmoczone daktyle blendujemy na jednolitą masę, dodajemy zmielone migdały i urabiamy ciasto.
Spód i boki tortownicy wykładamy papierem do pieczenia. Na spodzie rozkładamy rękoma warstwę "ciasta".
Jagody dokładnie myjemy i odcedzamy.
Kaszę jaglaną przepłukujemy gorącą wodą.
Do garnka wlewamy płynną część mleka kokosowego, 2 szklanki mleka sojowego i zagotowujemy je. Następnie wsypujemy kaszę i gotujemy ją do miękkości na małym ogniu przez ok. 25-30 minut cały czas mieszając. Pod koniec gotowania dodajemy cukier i dokładnie mieszamy. W razie potrzeby możemy dolać więcej mleka. Gdy kasza już będzie mocno ugotowana (powinna przylepiać się do brzegów garnka podczas mieszania) odstawiamy ją do wystygnięcia. Gdy wystygnie blendujemy ją na jednolitą masę, dodajemy jagody i dalej blendujemy.
1/2 szklanki wody zagotowujemy i rozpuszczamy w niej agar, dodajemy do masy i bardzo dokładnie mieszamy. Tak powstałe ciasto delikatnie wykładamy na spód i równomiernie rozprowadzamy.
Odłożoną twardą część mleka kokosowego ubijamy ubijaczką na sztywną pianę, dodajemy śmietan-fix'a i dalej ubijamy aż uzyskamy pożądaną konsystencję. Piana jest tak twarda, że po obróceniu pojemnika nie powinna się w ogóle ruszyć. Tak przygotowaną "śmietanę" rozsmarowujemy na cieście a na wierzchu posypujemy jagodami lub ozdabiamy według własnego uznania.
Ciasto wkładamy do lodówki na noc żeby agar dobrze zagęstniał i gotowe :)
Inaczej mówiąc jest to prawie zwykły, przepyszny wegański sernik jaglany z jagodami na zimno. Nie zawiera glutenu, cukru i nie wymaga pieczenia. No nie pozostaje nic innego tylko zajadać na zdrowie !
Mała rada co do wegańskiej bitej śmietany z mleka kokosowego - im mleko ma mniej chemicznych dodatków, tzw. "E" tym lepiej się ubija. Tak samo równie ważne jest to, żeby oddzielić dokładnie część stałą od płynnej.
cudowny jest! póki sezon jagodowy trwa zrobię na 100% :D
OdpowiedzUsuńPowodzenia ;) !
UsuńCzy można czymś zastąpić mleko kokosowe?
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że mleko kokosowe jest tu najlepszym wyborem, bo żadne inne nie pozwoli na osiągnięcie takiej konsystencji, a do tego jego smak idealnie pasuje do jagód.
UsuńCudo! Jeszcze nie jadłam sernika jaglanego, ale po powrocie do domu zrobię na pewno :) musi być cudowny!
OdpowiedzUsuńDla mnie to też był pierwszy sernik jaglany i skoro jeszcze nie próbowałaś to powiem tylko, że koniecznie musisz zrobić ;) ! Był pycha <3 !
UsuńPięknie wygląda!
OdpowiedzUsuńŚliczny, niebieski kolor! Muszę poeksperymentować z jagodami :)
OdpowiedzUsuńCudeńko. Bardzo apetyczne ciacho. I tyle jagód. Pycha!
OdpowiedzUsuńAle cudowny i to jeszcze na mojej ulubionej jaglance! Koniecznie muszę wypróbować póki są jeszcze jagody :)
OdpowiedzUsuńBułki i naleśniki jaglane już jadłam (i jem nadal, bo są bardzo smaczne), ale ciasta nie próbowałam… Czas skorzystać z przepisu, bo jestem ciekawa smaku :)
OdpowiedzUsuńBułki jaglane :> ?
UsuńTeraz to ja jestem zaintrygowana !
Wspaniałe ciasto! Wcale nie domyśliłabym się, że nie ma w sobie sera (chociaż jego brak to i tak żaden minus!).Pięknie się prezentuje, a te jagody na wierzchu, mleko kokosowe, migdały... Iście niebiańskie połączenie :)
OdpowiedzUsuńCoś wspaniałego! i to z kasza jaglaną! Dzięki za ten przepis
OdpowiedzUsuńFajny pomysł - coś innego :) W dodatku taki piękny jagodowy kolor... W sam raz na upały!
OdpowiedzUsuńPrzepis dodaję do akcji
Pozdrawiam ;)
Łał! A można wiedzieć w jakiej formie było robione? :)
OdpowiedzUsuńdokładnie, mam takie samo pytanie - ile cm średnicy ma tortownica?
UsuńForma miała 22 cm średnicy :)
UsuńJak to jest z tymi jagodami, piszesz "250 g do ozdoby"? Tyle łącznie na wierzchu plus to co do zblendowania czy jak?
OdpowiedzUsuńTak, te do zblendowania liczyłam osobno i na wierzch wysypałam też 250 g. W sumie użyłam 500g jagód. Oczywiście jako ozdobę można dać mnie ;)
UsuńWspaniały pomysł ze spodem daktylowo-midgałowym. Ja robiłam podobny "serniczek", ale bez spodu. Twoja wersja wydaje mi się ciekawsza :-) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńPrzepiękny! Co za kolor! Kocham jagody:-) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńCiasto pychota,zjedzone,ale w przepisiku jest maly blad ... "do garnka wlewamy plynna czesc mleka kokosowego i 2 szkl.mleka kokosowego " ... powinno byc 2 szkl.mleka sojowego,nieprawdaz?
OdpowiedzUsuńTak, oczywiście, że tak :)
UsuńBardzo dziękuję za wychwycenie błędu ;)
Co wejdę na stronę to rzuca mi się ten serniczek w oczy, rewelacja:) na pewno sama wypróbuje:D
OdpowiedzUsuńTo się właśnie nazywa przeznaczenie ;)
UsuńWygląda niesamowicie!
OdpowiedzUsuńCzy ten smietan-fix jest niezbedny? Nie mozna go zastapic agarem lub nasionami chia???
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że jest najlepszym wyjściem. Składa się z glukozy i skrobi a jego celem jest nadanie śmietanie sztywności. Co do nasion chia to nigdy nie miałam z nimi styczności, a agar jako, że musiałby być dodany w postaci płynnej, która jest ciepła, to mógłby zniszczyć całe nasze ubijanie śmietany ;/
UsuńJak już to kombinowałabym może z cukrem w połączeniu ze skrobią, ale to nie wychodzi nic lepiej. A dodajemy go bardzo mało, więc myślę, że można sobie pozwolić na to "szaleństwo" ;)