16 grudnia 2015

SeleRyba "po grecku"

Sos Grecki jest jednym z tych klasyków, które pojawiają się w wielu domach na stołach nie tylko z okazji Bożego Narodzenia. Co prawda potrawa ta z Grecją nie ma w zasadzie nic wspólnego jednak to nie przeszkodziło jej w zostaniu jedną z najbardziej rozpoznawalnych potraw. Każda z gospodyń ma swój sposób na nią, ja swój przepis zaczerpnęłam od mojej mamy. Seleryba wśród wegan i wegetarian również staje się powoli już takim klasykiem i nieodłącznie towarzyszy warzywom po grecku. Przepis ten pojawiał się już w tylu różnych miejscach, że również ciężko dojść do tego, kto zrobił go po raz pierwszy, ale na szczęście ktoś to zrobił, więc jeśli lubicie tę potrawę to zapraszam ;)



SeleRyba "po grecku"
Składniki:
  1. Sos grecki:
    • 750 g (mrożonej lub świeżej) włoszczyzny pokrojonej w paski
    • 3 cebule
    • 190 g przecieru pomidorowego
    • 5 ziarenek pieprzu
    • 4 ziarna ziela angielskiego
    • 3 liście laurowe
    • 3 łyżki oleju
    • 1/2 łyżeczki czarnego mielonego pieprzu
    • 1 łyżeczka mielonej słodkiej papryki
    • szczypta mielonej ostrej papryki
    • 1/2 szklanki wody
  2. SeleRyba:
    • 1 seler (ok. 500 g)
    • 1,5 l bulionu warzywnego
    • 3 arkusze nori
    • 5 liści laurowych
    • 3 ziarna ziela angielskiego
    • 2 łyżki sosu sojowego
    • mleko sojowe niesłodzone
    • mąka ryżowa
Przygotowanie:

Cebule obieramy i kroimy na talarki.

W rondlu lub na dużej, głębokiej patelni rozgrzewamy olej i szklimy na nim cebulę z ziarnami pieprzu, ziela angielskiego i liśćmi laurowymi. Następnie dodajemy włoszczyznę, mieszamy i dusimy na małym ogniu pod przykryciem tak długo aż warzywa będą miękkie. Wtedy dodajemy  przecier pomidorowy, wszystko dokładnie mieszamy i podsmażamy przez ok. 5 minut. Dodajemy wodę i dalej trzymamy na małym ogniu co jakiś czas mieszając, gdy sos będzie miał odpowiednią konsystencję (ma być gęsty i lepki) doprawiamy i ściągamy z ognia.

Selera obieramy, kroimy na plastry o grubości ok. 1 cm.

W garnku zagotowujemy bulion warzywny z liśćmi laurowymi, zielem angielskim, sosem sojowym i rozdrobnionym jednym arkuszem nori. Doprowadzamy do wrzenia, następnie wrzucamy pokrojonego selera i gotujemy do miękkości. Odcedzamy.

Pozostałe liście nori dzielimy na cieńsze paski. Każdy kawałek selera owijamy plastrem nori (nie trzeba go za dużo bo ma na prawdę intensywny smak), maczamy w mleku sojowym a następnie obtaczamy w mące ryżowej.

Smażymy na patelni na dobrze rozgrzanym oleju przez kilka minut z każdej strony (aż będzie złocisty). Odkładamy na papierowe ręczniki gdzie pozbędziemy się nadmiaru oleju.




W naczyniu wykładamy cienką warstwę sosu greckiego, następnie układamy seleryby i przykrywamy je drugą warstwą warzyw. Odstawiamy do lodówki, najlepiej na całą noc tak żeby wszystkie smaki się "przegryzły".

Według mnie najlepiej smakuje podane w temperaturze pokojowej, chociaż moja mama preferuje ją lekko schłodzoną, więc to zależy tylko od waszych preferencji.

1 komentarz :

  1. Super sprawa! Slicznie dziękuję za pomysł "seleryby". Genialne!!

    W Twoim przepisie zabrakło mi jednak.... 2kg startej marchwi. Połączenie seleryby z duszoną marchewą zwala z nóg każdego konesera tej potrawy. :-) Wesołych Świąt!

    OdpowiedzUsuń