Jako, ze już mamy październik to teraz w moich przepisach stawiam na dania, które mogę zabierać ze sobą na uczelnię, a także te, które mogą być bez problemowo przechowywane przez kilka dni. Czas wykonania nie jest dla mnie tak priorytetowy, najważniejsza jest funkcjonalność ;) W moim domu od falafeli została paczka zielonej soczewicy, a więc musiałam ją jakoś wykorzystać, stwierdziłam, że kiedyś w końcu trzeba zaskoczyć mięsożerców wegańskim pasztetem.
Składniki:
(keksówka 30cm)
- 350g zielonej soczewicy
- 1 duża cebula
- 2 ząbki czosnku
- 3 marchewki
- 8-10 pieczarek
- ziołowy koncentrat pomidorowy
- bułka tarta
- 3 liście laurowe
- 4 ziarna ziela angielskiego
- pieprz ziołowy
- słodka papryka
- sól
- oliwa/olej do pieczenia
Soczewicę namaczamy na ok. 2 godziny, a następnie gotujemy w lekko osolonej wodzie, z dodatkiem liścia laurowego i ziela angielskiego przez ok. 30-40 minut (soczewica ma być miękka). Po ugotowaniu odcedzamy, usuwamy liście i ziarna ziela angielskiego, i odstawiamy do przestygnięcia.
Cebulę i czosnek siekamy, a pieczarki kroimy na kosteczkę. Na patelni rozgrzewamy oliwę wrzucamy na nią cebulę, lekko podsmażamy, następnie dodajemy czosnek i pieczarki i jeszcze przez jakiś czas podsmażmy. Marchew obieramy i gotujemy do miękkości, później ostudzamy, i kroimy w kosteczkę. W jednej misce mieszamy soczewicę z marchewką, pieczarkami cebulą i czosnkiem, dodajemy do tego przyprawy, i przemielamy przez maszynkę do mięsa. Po pierwszym przemieleniu dodajemy koncentrat pomidorowy, bułkę tartą dokładnie mieszamy i mielimy jeszcze raz. Gotowy farsz przekładamy do keksówki i wkładamy do rozgrzanego do 180°C na ok. 1 godzinę, lub nawet dłużej. U mnie pasztet cały czas jest dość wilgotny, jednak ja akurat to lubię.
Świetny przepis, dzisiaj go wypróbuję. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń