Ostatnio postanowiłam w kuchni zrobić danie, które zawsze uwielbiałam w wersji restauracyjnej, jestem jego ogromną fanką i zawsze gdy tylko miałam taką możliwość od razu je zamawiałam ! Chodzi o wszystkim dobrze znane sajgonki ! Swoją drogą jest to świetne, danie bo pozwala nam na wprowadzenie, wielu własnych modyfikacji, co ja bardzo lubię. Początkowo trochę przeraziłam się przepisu - był bardzo długi, i wydawał się skomplikowany, ale jak przeszłam do robienia, okazało się, że wcale nie jest trudno, i jedynym minusem był sajgon jaki zostawiłam po tym wszystkim w kuchni ;D !
- papier ryżowy
- sos sojowy
- słodki sos chilli
- woreczek ryżu
- 1 mała kapusta pekińska
- 1 duża cebula
- 3/4 puszki kukurydzy
- 5 pokrojonych plasterków ananasa z puszki
- 8 pieczarek
- 2 średniej wielkości marchewki
- papryka słodka, papryka ostra, sproszkowane chilli, mielone curry
- oliwa lub olej
Zaczynamy od przygotowania sobie wszystkich produktów. Kapustę myjemy, obieramy z nieładnych zewnętrznych liści i szatkujemy, cebulę również obieramy i kroimy. Puszkę kukurydzy, oraz puszkę z ananasem dobrze odsączamy, a ananasa następnie kroimy. Pieczarki i marchewki obieramy, i kroimy, marchewkę zamiast kroić w tradycyjny sposób, oskrobałam obieraczką uzyskując cieniutkie plasterki, gdy były za długie przekrawałam ja tylko na pół. Woreczek ryżu natomiast gotujemy i odstawiamy do odsączenia.
Na patelni rozgrzewamy olej,i wrzucamy kolejno cebulę i pieczarki, gdy te się już lekko podsmażą dodajemy marchewkę, później sałatę pekińską, jako ostatnie dodajemy kawałki ananasa i kukurydzę. Wszystko to mieszamy i smażymy jeszcze chwilę. I dodajemy ugotowany i już odsączony ryż. W trakcie smażenia doprawiamy mieszankę sosem sojowym, oraz wybranymi przez nas przyprawami. Ważne jest aby z mieszanki podczas smażenia odparować wodę w jak największym możliwym stopniu. Ja farsz ze względu na wielkość mojej patelni i jego ilość musiałam piec na 2 razy. Gdy już wszystko się usmaży ściągamy do z patelni, wrzucamy do jakiejś miski i przenosimy się do stołu/blatu lepić sajgonki !
Musimy uszykować sobie płask talerz z wodą, a także stolnicę na której będziemy robili sajgonkę. Pojedynczy arkusz papieru zamaczamy na dosłownie 1 sekundę z każdej strony w wodzie, i kładziemy przed sobą, gdy będzie on już miękki, kładziemy na niego łyżeczkę farszu. Ja miałam okrągły papier, więc farsz wykładałam bliżej góry, i zawijałam "jak kopertę" najpierw górę, później składałam boki, i dalej już zwijałam "jak naleśnika", ważne jest żeby nasza sajgonka była dobrze zlepiona ! nic nie może się z niej wysypywać, dlatego nie przesadzajmy z ilością farszu ;)
Gdy już pozawijamy wszystkie sajgonki, to zabieramy się za ich smażenie na półgłębokim oleju. Musi być on jednak bardzo mocno rozgrzany, bo tylko wtedy sajgonka upiecze się na chrupiąco, inaczej papier zbytnio nasiąknie tłuszczem i efektem będą ciągnące, kapciowate sajgonki, a tego nikt nie lubi ;) ! Z doświadczenia podpowiem też że jeśli z sajgonki zacznie wypadać nam farsz w trakcie smażenia, i na olej wysypie się kukurydza, to należy ją jak najszybciej wyciągnąć bo inaczej pęknie i nie będzie to miłe doświadczenie ;)
Usmażone sajgonki z patelni ściągamy na chwilę na papierowy ręcznik aby odsączyć zbędny tłuszcz.
Według mnie sajgonki najlepiej smakują podane z słodkim sosem chilli ! Spokojnie można je przechowywać, bo sama często następnego dnia, lub nawet zdarzyło się już po 2 dniach (!), zabierałam je w pojemniczku na uczelnię ;)
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz