Święta Bożego Narodzenia to jedne z tych najbardziej wyczekiwanych. Już od początku grudnia powoli trzeba planować co podamy do wieczerzy a co na deser żeby znowu czymś pysznym zaskoczyć swoje rodziny. Ten klimat oczekiwania czujemy jeszcze bardziej gdy przygotowujemy ciasta dojrzewające. Jednym z takich ciast, które na moim stole pojawia się od paru lat bez przerwy a przepis wędruje coraz dalej wśród rodziny i znajomych jest wegańskie panforte. Jest to odmiana piernika pochodząca z Włoch, przepis pochodzi aż ze średniowiecza. Mieszanka orzechów, suszonych owoców, przypraw korzennych i słodu zapewniają ciastu jego charakterystyczny i niepowtarzalny smak i aromat. Dla mnie przypomina on odrobinę nugat z orzechami i bakaliami. Jest przepyszny i niemożliwie słodki ale ciągle zdrowy. Najlepiej ciasto to przygotować z 3 tygodnie przed świętami, zawinąć szczelnie w folię spożywczą i schować w suchym, chłodnym miejscu. Po tym czasie smaki przypraw będą intensywniejsze, a ciasto zmięknie i będzie idealne do jedzenia :)
Panforte di Siena
[wegańskie, bezglutenowe, bez cukru]
Składniki:(forma o średnicy 25 cm)
- 150 g posiekanych orzechów włoskich
- 200 g migdałów (100 g posiekanych, a 100 g w całości)
- 200 g orzechów laskowych ( w całości lub pokrojonych na połowy)
- 150 g drobno pokrojonych suszonych moreli
- 150 g drobno pokrojonych suszonych śliwek
- 150 g drobno pokrojonych suszonych daktyli
- 250 g rodzynek
- 30 g lnu mielonego (2-3 łyżki)
- 185 g (1 szklanka) mąki jaglanej
- 300 g syropu daktylowego
- 1 łyżeczka cynamonu
- 1/3 łyżeczki goździków
- 1/3 łyżeczki kolendry
- 1/3 łyżeczki mielonej gałki muszkatołowej
- szczypta białego pieprzu
- szczypta mielonego imbiru
Przygotowanie:
Orzechy, suszone owoce, zmielony len, mąkę jaglaną i przyprawy dokładnie razem mieszamy w dość dużej misce. Następnie dodajemy syrop daktylowy i wszystko bardzo dokładnie mieszamy tak żeby słód i mąka się zlepiły i bakalie zaczęły się do siebie lepić. Taką lepką konsystencję przekładamy do formy wyłożonej papierem do pieczenia. Zwilżoną w zimnej wodzie dłonią wygładzamy i dobrze ugniatamy ciasto.
Piekarnik rozgrzewamy do 175°C i pieczemy przez ok. 30 minut. Jeśli od góry będzie spiekać się za mocno to możemy przykryć je papierem do pieczenia.
Przed podaniem możecie posypać je cukrem pudrem ale samo w sobie i tak jest już bardzo słodkie.
Ciasto najlepiej upiec 3 lub 2 tygodnie przed świętami, ostudzić po upieczeniu, szczelnie owinąć folią spożywczą i odstawić w suchym i chłodnym miejscu żeby dojrzało i zmiękło.
Ciekawe :) Zapiszę sobie ten przepis :)
OdpowiedzUsuńwyglada super! czy mozna czyms zastapic syrop daktylowy?
OdpowiedzUsuńJeśli już to jakimś płynnym słodem, jeśli jesteś na diecie wegańskiej to np. syrop z agawy lub ryżowy, a jeśli na diecie standardowej lub wegetariańskiej to miód będzie najlepszy ale tutaj nie podam Ci już proporcji więc trzeba samemu na smak dodać :)
UsuńZaintrygowałaś mnie tym przepisem :) więc nie pozostaje mi nic innego jak zrobić w sobotę i niech dojrzewa :))))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. Asia